...To był błąd...
Komentarze: 0
To był błąd...
Adam przysunął się bardzo blisko mnie. Ręką masował mi kolano. Po chwili pochylił się do moich ust, wyszeptał, że zawsze pragnął ich skosztować. Po czym zaczął mnie całować. Objąłem go i położyliśmy się na łóżko. Czułem jak cały drży. Natarczywie ale zarazem delikatnie masował mój język. Wzdychaliśmy z podniecenia. Zdjąłem mu koszulkę a on moją. Nasze klatki dotykały się a mięśnie napinały i rozluźniały się na zmianę. Moje ręce wędrowały po jego plecach, rysując ślady podobne do zadrapań. W kocu jego usta dotykały mojej szyi, a ręka masowała mój brzuch. Czułem jak językiem liże mi szyję, raz od czasu podgryzając mnie w ucho i wkładając do niego język. Czułem jego oddech, przez który padały słowa -Pragnę Cie, - Rozpalasz mnie na maksa, - Teraz już Cie nie wypuszczę, jesteś mój i tylko mój. Tymi słowami rozpalał mnie jeszcze bardziej. Po chwili wrócił do moich ust po czym zaczął całować mój podbródek, kark, aż w końcu przeszedł do klaty. Najpierw musnął moje sutki palcem a potem zaczął je lizać i podgryzać. Drugą ręką zaczął masować mi podbrzusze. Chciałem, żeby mnie już wziął, byłem bardzo rozpalony. Jednak bawił się dalej. Językiem rysował drogę w stronę mojego pępka po czym zaczął go całować i lizać raz po raz. Widziałem jak w jego spodniach stoi już twardy kutas. Przejechałem więc lekko stopą po wybrzuszeniu. Uśmiechnął się, wziąłem go za bok i przewróciłem aby znaleźć się na górze. Zacząłem namiętnie całować jego usta a ręką masować jego twarde kroczę. Przejechałem językiem po jego szyi, wróciłem do uszu by szepnąć - Za chwilę go uwolnię. Przesunąłem się po jego klacie, rękoma drapiąc jego ciało. Dotarłem do paska, szybko rozpiąłem klamrę, otworzyłem rozporek i zdjąłem spodnie. Zacząłem masować jego wybrzuszenie a nad bokserkami jeździłem ustami coraz bardziej zsuwając się w stronę kutasa. Po chwili zdjąłem zbędne już bokserki i zacząłem ssać jego członka. Nie był temu obojętny, położył ręce na mojej głowie i przyciągał mnie abym brał go coraz więcej. Coraz szybciej i coraz głębiej. Szeptał - Nie przestawaj, dobrze mi, ooo tak. Nagle wziął mnie za bok przewrócił na łóżko. W momencie zdjął mi spodnie. Obrócił plecami do góry i zaczął masować moje pośladki raz po raz jeżdżąc swym kutasem po moim tyłku. Chwilę później wyjął gumkę z portfela, założył i zaczął delikatnie mnie posuwać. Pochylił się nade mną, dyszał mi do uszu a ja czułem jak jego kutas pulsuję we mnie. Robił to coraz szybciej i szybciej. Po chwili przerwał i obrócił mnie brzuchem do góry. Ma taki silny uścisk. Włożył go od przodu i znowu zaczął posuwać a ja bawić się swoim kutasem. Zabrałem mi rękę i zaczął to robić za mnie. Nie mogłem już wytrzymać gotowało się we mnie, a podniecenie narastało w końcu odpuściłem i doszedłem. Adaś uśmiechnął się i wyjął swojego kutasa, zdjął zabezpieczenie i doszedł na mój brzuch krzycząc z podniecenia. Pochylił się nade mną i dał mi buziaka. Po czym położył się obok. Musiałem iść pod prysznic jednak czekałem chwilę aż troszkę ochłonę. Obróciłem się do Adasia i powiedziałem, że było cudownie na co on poczęstował mnie soczystym buziakiem i powiedział - Mnie również. Poszedłem pod prysznic, umyłem się i wróciłem do łóżka. To samo zrobił Adaś. Później dłuższą chwilę leżeliśmy wpatrzenie w siebie i gładząc się po ramionach. Chwilę później Adaś zasnął. A ja...
"Mówią, że ludzie popełniają błędy, by móc się na nich uczyć - wyciągać wnioski.
...było cudownie nie można by było określić tego inaczej. Jednak co jeśli to "cudownie" kosztuje nas tyle zmartwień?
Czy było warto? Co teraz? Co później? Będzie jakieś później?
Leżąc w ciemnym pokoju hotelowym , wlepiając wzrok w biały sufit - nie mogę zasnąć. Tuz obok śpi powód moich zmartwień, a zarazem odzwierciedlenie mojego słowa cudownie.
To nie stało się szybko, to postępowało wraz z czasem jaki niewinnie spędzaliśmy jak przyjaciele. Czułem, że z biegiem czasu Adaś patrzy na mnie inaczej. Tak głębiej niż zazwyczaj. Odsunąłem jednak swoje homoseksualne przypuszczenia. Przecież ma dziewczynę, kochają się. No dobrze kloca się dość często ale kto tego nie robi? Porzuciłem wiec tę myśl i starałem się nie zwracać na to uwagi. Przyzwyczaiłem się do wzroku lecz ciężko było mi zrozumieć niektóre słowa. Nie wiedziałem co myśleć gdy z jego ust padały słowa : - nie wiem jak to robisz ale gdy mi towarzysz zawsze mam dobry humor , gdy ty się uśmiechasz to i ja się uśmiecham. - ładnie dziś wyglądasz nowa koszula? - powinieneś częściej się uśmiechać, do twarzy Ci z tym rogalem. Myślę ze to już wtedy powinienem dostrzec ze Adaś coś do mnie czuje i wcale nie ma to granic określanych przez zwyczajna, kumpelska sztamę." Teraz już na pewno przekroczyliśmy te granicę a moje przypuszczenia są już jasno i klarownie przypieczętowane. Tylko co dalej?
Dodaj komentarz